czwartek, 18 marca 2010

Pieluchy

Dzisiaj mamy 22 sierpnia 1981 roku. Właśnie skończyłeś 8 miesięcy swojego życia płodowego. Jest to równoznaczne z upoważnieniem dla mamy na zakup 12 sztuk pieluszek z tetry dla Ciebie. Przed dwunastu laty, gdy Paweł był niemowlakiem, też były kłopoty z nabyciem gotowych pieluszek. Wtedy to mama kupiła tetrę z wałka, z metra. I poszyła pieluszki i było po kłopocie. Dzisiaj, co innego! O tetrze z metra - nie ma co marzyć. Przydziałowe, z rozdzielnika 12 szt pieluch na jedno niemowlę, oznacza nic innego jak ręczne pranie, kila razy na dzień. Pieluchy po braciach przez lata zużyły się na szmaty. Ty miałeś dostać "nówki". Dla sprawnego obsłużenia niemowlaka, przy założeniu prania raz na dobę we Frani (to taka pralka wirnikowa - która niekiedy darła pieluchy), potrzeba w okresie jesienno zimowym 40 sztuk pieluch. Pieluchy jednorazówki nie były wtedy jeszcze znane - dopisek po latach. Całe szczęście, że wujek Piciu z ciocią Anią przywieźli nam w prezencie dodatkowe 10 sztuk z zimowych wakacji, które spędzili w Czechosłowacji. Dodatkowe 12 sztuk udało się mamie dostać na drugą kartę zdrowia , wystawioną przez Przychodnię Rejonową w Poznaniu. Tak więc łącznie z zakupionymi na kartę zdrowia wystawioną przez wujka Picia, do którego na wizyty mama regularnie uczęszczała (w karcie wpisał tylko trzy wizyty: 1 kwietnia, 3 czerwca i 12 sierpnia) udało się mamie zdobyć 34 pieluchy z tetry. Reglamentowany zakup pieluch z jednej strony ostemplowywany był pieczątką sklepu na stronie tytułowej karty ciężarnej, a z drugiej strony, każdy sklep sprzedający pieluchy prowadził imienny rejestr matek, którym sprzedano ten towar. A więc całkowita totalna kontrola prowadząca do poniżania społeczeństwa, które rwało się do wolności. Dodatkowo, chodząc z wyraźnym brzuchem po sklepach z materiałami włókienniczymi udało się mamie wychodzić 20 m flaneli , z której uszyła 20 pieluszek i dwa prześcieradełka do łóżeczka.

Brak komentarzy: