czwartek, 18 marca 2010

Talitha kum

Długo wahaliśmy się, w który blog wpisać dzisiejszy list ks. Tymoteusza. O tym że znalazł się u Łukasza zadecydowały ostatecznie jego ostatnie słowa i tym razem nasz czarny jak zwykle do nich komentarz.
Kochani moi!
Jest już czwartek po IV niedzieli Wielkiego Postu.
A dziś to już nie żarty. Będę mówił o wskrzeszeniu umarłych. Byłem przy umierających. Byłem przy śmierci bliskich. Powszednim stał się dla mnie pogrzeb. Co ja bym zrobił , gdybym zobaczył, że umarły wstał?

Bóg jest Dawcą życia. Bóg je daje i zabiera (w przypadku Łukasza też), ale może je przywrócić. Pan Jezus przywracał życie umarłym - wskrzeszał ich. Przytoczę trzy cudy wskrzeszenia.

Pierwszy: wskrzeszenie córki Jaira. Przystąpił do Jezusa jeden z przełożonych synagogi imieniem Jair, upadł mu do nóg i prosił: Panie moja córka właśnie teraz kona. Przyjdź włóż na nią ręce, żeby wyzdrowiała. I poszedł Jezus z nim. Gdy jeszcze to mówił, podeszli ludzie i powiedzieli: Twoja córka już umarła. Po co jeszcze trudzisz Nauczyciela? Nie bój się, tylko wierz! Czemu tak zawodzicie i płaczecie? Przecież dziecko nie umarło, tylko śpi. A oni śmiali się z Niego. Jezus wszedł tam, gdzie dziecko było położone. Ujął je za rękę i powiedział: Talitha kum! Dziewczynko Tobie mówię wstań! Wstała i zaczęła chodzić . A ona miała już dwanaście lat. I polecił jej dać jeść. O Boże! Jakie to wszystko u Ciebie proste .

A drugie wskrzeszenie, to wskrzeszenie chłopca z Nain. Jezus szedł do miasteczka Nain. I kiedy zbliżył się do bramy miasta, wynoszono zmarłego, który był jedynym synem matki, a ta była wdową. Na ten widok Jezus wzruszył się do głębi i powiedział do niej: Nie płacz! Potem dotknąl mar. A ci co nieŚli stanęli. Jezus powiedział: Chłopcze rozkazuję ci wstań i chłopiec wstał i zaczął mówić, a Jezus oddał go matce. Wzruszające!. A dlaczego Pan Jezus się wzruszył? On też był jedynym Synem Matki, którą wszyscy uważali za wdową po Józefie. Takie to wszystko podobne!

Trzecie wskrzeszenie, to wielkie wskrzeszenie Łazarza. To długi opis, streszczam go: Maria zaś upadła do stóp Jezusa i powiedziała: Panie, gdybyś tu był nie umarłby mój brat? Choć zobacz. I Jezus zapłakał . Odsuńcie ten kamień! Panie, on już cuchnie! Przecież czwarty dzień jest w grobie. Jezus się modlił: Ojcze dziękuję Ci, żeś mnie wysłuchał... i zawołał głośno: Łazarzu, wyjdź z grobu! I wyszedł. A Jezus rozkazał: Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić.

Wtedy nawet wielu Żydów uwierzyło w Jezusa. A inni postanowili Go zabić.
Jezu, Ty masz ludzkie serce, które umie płakać , umie cierpieć i moje cierpienie, moją radość i moją miłość też zrozumie.
Ja widziałam ludzi płaczących na pogrzebach. Tyle sierot utulałam. Pewno płakałam przy zmarłej mamie. Przecież miała dopiero 24 lata. Płakałam przy odchodzącym synu Łukaszu, a on miał tylko 20 lat. Płakałam pewnie z żału i chyba bez wiary że możesz ich wskrzesić.

Panie tylu ludzi choruje na duszy i na ciele, umiera
, umiera w nich wiara. Dlaczego wszystkich nie uzrowisz i nie wskrzesisz każdego z nich? Wiesz przecież, że nie chodzi mi o mnie samą.
Wystarczy! Wystarczy tych kilku abyście uwierzyli.
A gdy Ja sam zmartwychwstanę, to uwierzycie?

Tak, Panie Jezu wierzę, że Ty, że i Łukasz, i moja mama, i pozostali moi najbliżsi, i wszyscy zmartwychwstaniemy i ja też oczywiście, bo wierzę w ciała zmartwychwstanie i żywot wieczny. Amen!
Ps: kolejną wizytę u neurochirurga mam wyznaczoną na Wielki Poniedziałek.

Brak komentarzy: